W Hims kupujemy bilety do Palmiry i jemy szawarmy. Bassim upomina Asię, żeby nieodzywała się przy zakupach, bo nie może wynegocjować dobrej ceny. Autobus mamy o 14tej więc mamy troszkę czasu. Bassim gdzieś znika ale po chwili wraca z biletem. Ale co to? to nie jest bilet do Halab tylko do Palmiry :) Ten wariat jedzie z nami :) W Halab mówił, że do Palmiry nie wolno mu jechać ale w Homs okazało się, że nie ma przeszkód. Ok. Pakujemy plecaki do autobusu i obieramy kierunek na włości królowej Zenobii. Bassim siedzi gdzieś z tyłu, my po środku a na miejscu nr 1 Andrea ze Słowenii. W ten sposób dojechaliśmy do Palmiry.