Geoblog.pl    LeNeeN    Podróże    Bliski Wschód 2005    Crack de Chevaliers
Zwiń mapę
2005
08
paź

Crack de Chevaliers

 
Syria
Syria, Crac des Chevaliers
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 4129 km
 
Minibusem dojeżdzamy pod sam zamek tuż przed zachodem słońca. Ponieważ jest już późno postanowiliśmy wykorzystać namiot, który nosiliśmy w plecaku. Nie ma sensu szukać hotelu, obchodzimy zamczysko dookoła szukając odpowiedniego miejsca. Spieszymy się bo za parę minut zrobi się ciemno. Udało się, nasz prywatny hotel stoi a w tle ciemne mury Craka, jest niesamowicie. Nie zdążyliśmy dobrze się zadomowić, gdy ulicą obok zamku zaczęli chodzić ludzie wracający z wieczornej modlitwy. Nasz namiot wyglądał chyba niecodziennie bo wszyscy przystawali i pozdrawiali nas. Kierowcy natomiast odwracali głowy o 180 stopni nie wiedząc co to za budowla wyrosła pod murami zamku. To tylko namiot ludzi, którzy oblegali zamek, żeby następnego dnia go zdobyć :). Porządnie się już ściemniło gdy kolejny raz usłyszeliśmy "Hallo", odpowiedzieliśmy a z ciemności wyłoniły się dwie postaci. Jeden z nich mówił po angielsku, więc ucieliśmy sobie długą pogawędkę we wnętrzu naszego namiotu. Ponieważ tylko Habib potrafił się z nami porozumieć, jego kuzyn po ok. godz. nas opuścił i zostaliśmy we trójkę. Dowiedzieliśmy się, że Habib nauczył się angielskiego w stanach gdy był u siostry, która tam mieszka na stałe. Faktycznie, jego sposób mówienia był taki trochę amerykański, do tego strasznie szybko mówił ale można było go zrozumieć. Okazało się, że Habib pracuje w zamku, jednak zbiera tam tylko papierki po turystach, więc biletów raczej nam nie załatwi. Postanowił za to pokazać nam okolicę, odbyliśmy więc dość długi spacer po miejscowości, odwiedziliśmy kilka sklepów oraz jubilera, gdzie pooglądaliśmy sobie sporo świecidełek. W końcu wróciliśmy do namiotu i po chwili rozmowy, pożegnaliśmy się z naszym przyjacielem umawiając się na rano. Przebieramy się w dresy do spania i siedzimy dłuższą chwilę słuchając cykady i dźwięków dochodzących z dołu. Za nami czarne, groźne mury zamku, jest naprawdę cudownie. Zasypiamy... to był naprawdę długi emocjonujący i bardzo udany dzień.

Niedziela 9 październik

Budzi nas muezin z pobliskiego meczetu, otwieramy namiot i leżymy przez krótką chwilę, przed nami przepiękny widok. Przebieramy się i pakujemy toboły. Po kilkunastu minutach przyszedł Habib i pomaga nam przy pakowaniu. Do otwarcia zamku zostało sporo czasu, więc rozmawiamy przed wejściem z naszym przyjacielem. W między czasie przyjeżdza ekipa niemieckiej telewizji (zdaje się że ARD) kręcić reportaż o zamku. Wybija 8, Habib idzie osobnym wejściem do pracy a my głównym wejściem do kasy. ISICi działają, płacimy 20 SYP za dwa bilety. Zostawiamy plecaki przed wejściem i ruszamy... na początek kibelki :) i poranna toaleta, mycie, makijażyk i możemy zdobywać zamek. Na początku byliśmy tylko my i telewizja ale po kilkunastu minutach zaczęły się zjeżdzać autokary. Pierwsi to japońscy turyści nastawieni na robienie fotek :). Jeden tak cykał że się zgubił biedaczyna i musieliśmy mu pokazać wyjście. Później dojechali Francuzi i niemcy. Nie było tłoku więc wchodziliśmy wszędzie gdzie się dało. Zdziwiły mnie tylko rozmiary budowli. W nocy wydawał się dużo większy. Czytałem też w jakiejś relacji jak ktoś porównywał Cracka do Malborka, jednak do Malborka mu daleko, więc może stąd moje niewielkie rozczarowanie. Nie zmienia to jednak faktu, że zamek wart jest zobaczenia, zwłaszcza, że jest przepięknie położony. Łaziliśmy ze trzy godziny a Habib między jednym papierkiem a drugim pokazywał nam zamek i tłumaczył do czego służyły niektóre rzeczy. Np. te dziury ze zdjęcia poniżej służyły do... zresztą zgadnijcie :) Uff Crack nas zmęczył ale docieramy na sam szczyt, teraz w pełni możemy delektować się widokami. Zaczyna coraz mocniej grzać, żegnamy się więc z Habibem i wymieniamy adresami. Schodzimy przed zamek i rozglądamy się za jakimś transportem do Hamy. Niestety nie ma bezpośredniego połączenia. Musimy jechać do Homs i tam złapać busa do "Zielonego Miasta". Co prawda znalazł się człek zacny, który chciał nam pomóc i za jedyne 1000 SYP !!! zawieść do Hamy lub za 600 do Homs jednak nie chcieliśmy nadwyrężać jego dobroci. Namawiał nas z 15 minut i w pewnym momencie stał się już bardzo męczący. Chciał nas nawet obdarować rabatem 100 SYP ale tylko się uśmiechnęliśmy. Poczekaliśmy jeszcze kilka minut, nasz niedoszły taksówkarz pojechał na pusto a my zaczeliśmy tracić nadzieję. Przebraliśmy się więc za wielbłądy czyli zarzuciliśmy nasze plecaczki na grzbiety i zeszliśmy zapytać poznanego wczoraj jubilera o jakiś sposób dojazdu do Hamy. Potwierdził niestety, że musimy jechać przez Homs. Chciał nawet zadzwonić do znajomego, który za jedyne 500 SYP zawiózł by nas, jednak my woleliśmy taniutki taxi service, który właśnie podjechał pod jego sklep.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (17)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (2)
DODAJ KOMENTARZ
Gosia
Gosia - 2009-05-04 15:53
wszystko fajnie, tylko jedna sprawa - czy tam to jest przyjete, że w drugim dniu znajomości kobieta pozwala sie objac do zdjecia? pisze to z perspektywy podrozniczki, ktora potem spotyka sie z nieadekwatnym traktowaniem dlatego, ze jest biala. Ale kazdy z nas czasem zrobi cos na wyrost, wiec nie chcialam krytykowac, tylko wyczulic na kwestie tej kultorowej adekwatnosci...
 
LeNeeN
LeNeeN - 2009-05-04 16:00
To zależy jak na to patrzeć. Jeżeli kobieta jest w towarzystwie np. męża i robi sobie zdjęcie z nowopoznanym mężczyzną to nie zauważyłem żeby to skutkowało czymś nieprzyjemnym lub było odbierane dwuznacznie. Myślę jednak, że gdyby w taki sposób pozowała kobieta która podróżuje samotnie, to mogłaby mieć kłopoty.
 
 
LeNeeN
Dariusz Andrzejewski
zwiedził 5% świata (10 państw)
Zasoby: 74 wpisy74 2 komentarze2 144 zdjęcia144 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
31.03.2019 - 31.03.2019
 
 
13.08.2010 - 18.08.2010
 
 
06.10.2005 - 28.10.2005